Dzień 8

2009-04-01 00:00

Teoretycznie naszym celem było zobaczyć jak wyglądają lekcje we Francji. Teoretycznie. A w praktyce? Punkt 8.00 zgoniono nas na dziedziniec, porozdawano plany lekcyjne i puszczono samopas... Naszej nauczycielki ani widu, ani słychu, oddaliśmy się, więc ponownemu zwiedzaniu szkoły, rozmowom z Francuzami i innym zabijającym nudę zajęciom. W ten to sposób uroczo upłynęła nam prawie godzina, po której zjawiła się zdyszana chemica, wpadła do sali, my zaś zaraz za nią.

I tu pierwsze zdziwienie - przy drzwiach do sali są wieszaczki, na których zostawia się kurtki. Nieźle, jak u mnie w podstawówce! Stare dzieje ^^. Potem drugie zaskoczenie - uczniowie siadają w długich 3-4 osobowych stołach, oczywiście z komputerem na każdym. Podobno inne lekcje były ciekawsze - np. na biologii kroili serce żaby, morderrrcy. Chwilę później spotkaliśmy Aleksa, który wspaniałomyślnie zgarnął nas do czytelni na zajęcia. Co, jak co, ale te już były dużo ciekawsze - Anglik opowiadał o swoim kraju, wyjaśniał różne ciekawe problemy, nawet rysowaliśmy stereotypowe flagi naszych państw; na koniec półtoragodzinnych zajęć oglądaliśmy serial Przyjaciele (w oryginale), by załapać nieco innych żartów... Dobre też było mruczenie przewodniej melodii :D

Niedługo jednak trwała nasza radość - ni stąd, ni zowąd musieliśmy iść do pobliskiej stołówki. Niestety, chwilę po napełnieniu brzucha zagoniono nas na przystanek Tisséo. Stamtąd zaś w kilka minut udaliśmy się na jakże ciekawą godzinną podróż miejskim autobusem. No, ale nie ma, co narzekać - wreszcie znaleźliśmy się w centrum miasta. Twardzi jednakże nauczyciele nie pozwolili nam oddać się szałom zakupów, więc chcąc nie chcąc zawędrowaliśmy do lokalnego biura turystycznego. Po pół godziny oczekiwania, wyszła do nas kobieta, która przedstawiła się jako przewodniczka, i zabrała nas w jakże fascynującą podróż po starówce. Pasjonujące, doprawdy. Zwiedzanie różnych kościołów może i jest fajne, ale nie w ostatnim dniu i nie podczas padającego, co chwilę deszczu. Tak, więc, mimo że trafiliśmy w kilka fajnych miejsc, wycieczka ta nie budzi we mnie miłych wspomnień...

© 2008 Wszystkie prawa zastrzeżone.

Załóż własną stronę internetową za darmoWebnode