Dzień 3

2009-03-27 00:00

To był jeden z najniezwyklejszych dni w moim zwykłym życiu. Na zegarze już 2:36 (28.03),a ja wciąż nie mogę zebrać myśli... Przy śniadaniu Sarah zapytała mnie, czy mam ochotę na kawę. Na propozycję przystałem, musiałem, bowiem odświeżyć nieco umysł po poprzednim długim dniu. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy Francuzka podała mi PEŁNĄ MISKĘ (ok. pół litra) Czarnej Istoty, do niej zaś trzy kostki cukru i łyżeczkę do herbaty... Nie miałem pojęcia, co z tym zrobić, więc wrzuciłem cukier, wymieszałem łyżką, po czym wypiłem całość prosto z miski (żeby było zabawniej, Sarah zrobiła sobie kawy w filiżaneczce wielkości naparstka).

O 8.00 znaleźliśmy się pod szkołą, otrzymałem prowiant i ruszyłem do autobusu (a propos wyprawki - 2 bułki, nutella, 2 paczki chipsów, batonik czekoladowy, pomarańcza, mus jabłkowy, sałatka warzywna; sztućce, serwetki, woda - TAK WYGLĄDA PROWIANT). Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Foix, miasteczka w Pirenejach, gdzie wprowadzono nas do pochodzącego z X wieku zamku. (Na przestrzeni wieków pełnił rolę obserwatorium, twierdzy, siedziby rady miasta, wiezienia, a wreszcie - muzeum). Jednak poza pięknymi widokami z trzech baszt i paroma eksponatami, Château de Foix nie przykuwa niczym uwagi. O wiele ciekawiej zaprezentowały się jaskinie w Niaux. Oddalone od Foix o 30 minut drogi, są naturalnymi prehistorycznymi muzeami. Położone są w malowniczej i trudno dostępnej części gór, do której autobus z wielkim trudem nas dotransportował. W samych jaskiniach było ciemno, mokro, ponuro... Atmosfera przytłaczała nas na każdym kroku. Po ok. 20 minutach wędrówki dotarliśmy do miejsc, gdzie pierwsi homo sapiens tworzyli swą sztukę. Stojąc w grocie wysokiej na 26 metrów (wg przewodnika) spoglądaliśmy na malowidła mające, bagatela, ponad trzydzieści lat. Trzydzieści TYSIĘCY lat. Wrażenie... nie do opisania. W całym kompleksie obowiązuje ścisły zakaz fotografowania, w dodatku światła zapalane są jedynie na parę sekund, by nie uszkodzić zabytków. W związku z tym, mimo najszczerszych chęci, nie udało mi się zrobić zdjęć; nawet najstarszy nowożytny napis, pochodzący z 1658 r., pozostał poza moim zasięgiem. W całej jaskini nie wolno również dotykać ścian (bakterie na opuszkach palców), co człowiekowi mojej postury sprawiło wiele kłopotu w wąskich i niskich przejściach.

Po powrocie do szkoły udaliśmy się wraz z Francuzami na "Pokaz Talentów" połączony z "Dniem Polskim".

© 2008 Wszystkie prawa zastrzeżone.

Załóż własną stronę internetową za darmoWebnode